Twój koszyk jest pusty

logowanie | rejestracja

O NAS | WYRÓŻNIENIA | JAKOŚĆ | PRODUKTY | REGULAMIN | FAQ | POLITYKA PRYWATNOŚCI | KONTAKT


Języki
Menu
Ostatnio dodane

1. ART. 19404 TORNADO

2. ART. 92814 MON

3. ART. 92814 MON

4. ART. 17414 BW

5. ART. 19411 TORNADO

6. ART. 16411 PIONIER

7. ART. 16411 PIONIER

8. ART. 19411 TORNADO

9. Art. 16404 BRĄZ

10. Art. 16404 GRAFITOWY

Promocja dnia
BUT WOJSKOWY - MON 928 BUT WOJSKOWY - MON 928
600.00 zł
Statystyki
użytkowników online: 3
zalogowanych: 0
liczba odsłon: 2398318

strona główna:

Specbuty Kupczaków wchodzą na miny

KupczaK 2007-12-07

Specbuty Kupczaków wchodzą na miny...

Autor: Krzysztof Grzegrzółka

powiększ

 
Wytrzymują wybuch 75 gramów trotylu. Mają wewnątrz specjalną osłonę z kuloodpornego aramidu i wzmocniony spód chroniący stopę przed odłamkami. Butami firmy Kupczak Products z Kalisza, braci Bogusława i Dariusza Kupczaków interesują się najbardziej doborowe jednostki specjalne armii amerykańskiej i izraelscy komandosi.

Saperki Kupczaków  zobaczyć można na nogach komandosów Bundeswehry i szwajcarskich brygad specjalnych. Noszą je jednostki antyterrorystyczne w każdej bez wyjątku strefie klimatycznej (także polskiego GROM-u). Zabrali je żołnierze polscy do Iraku.

– Nikt na świecie nie zrobił jeszcze tak wytrzymałych kombatów (butów bojowych) – chwali swój ostatni model Bogusław Kupczak, powołując się na opinie światowych producentów. Nie chce podać nazw. Ta branża nie lubi rozgłosu. Żadna armia nie chce przyznać się, u kogo zamawia umundurowanie dla swoich jednostek specjalnych. Wtajemniczeni i tak wiedzą, że 25% butów Bundeswehry pochodzi z Polski. – Dajemy na nie pięcioletnią gwarancję i jak do tej pory nie mieliśmy ani jednej reklamacji – podkreśla z dumą Dariusz Kupczak.

Niemiecki pomysł, polska jakość

Starszy brat Dariusz (49) zajmuje się produkcją, młodszy Bogusław (47 lat) odpowiada za marketing i handel. Kupczakowie założyli firmę siedemnaście lat temu, tuż po powrocie z Niemiec, dokąd w latach 80. jak wielu rodaków wyjechali zarobić prawdziwe pieniądze. – Na początku lat dziewięćdziesiątych postanowiliśmy je sensownie zainwestować w Polsce – mówi Bogusław Kupczak. Pomysł z butami dla armii podsunął kolega Dariusza, syn właściciela jednej z markowych niemieckich firm obuwniczych, specjalizującej się w produkcji turystycznych butów trekingowych. – Z włoskimi producentami lakierków czy azjatyckimi kapciami nie macie szans, musicie sobie znaleźć własny rynek – doradził.

W przemysłowej dzielnicy Krotoszyna kupili stary budynek po magazynie skupu żywca. Tam urządzili fabrykę, instalując w niej najdroższe maszyny niemieckiej firmy Pfab (obuwnicze mercedesy). W firmę włożyli wszystkie zarobione pieniądze. – Ani centa obcego kapitału! – podkreśla młodszy z braci. Odbiór pierwszych partii towaru zagwarantował odbiorca niemiecki. Towar musiał być jednak najwyższej jakości. Udało się! Dziś są jednym z pięciu należących do światowej czołówki producentów butów dla jednostek specjalnych i dla armii niemal na całym świecie.

Także co trzecia para butów trekingowych sprzedana pod marką niemiecką Lowa została zrobiona w Krotoszynie. Rocznie wyjeżdża ich stąd około 120 tysięcy par. – Oni zarabiają dzięki swojej marce, my dzięki jakości – mówi z zadowoleniem Bogusław Kupczak. Cztery lata temu po raz pierwszy na podeszwach traperek z Krotoszyna obok markowego znaku włoskiej Vibram pojawił się też znak firmowy Kupczak Products. To duże wyróżnienie, bo markowe firmy z reguły nie życzą sobie obcego logo. W Polsce butów Kupczaków nie kupi się w zwykłym sklepie. 90% produkcji odbierają markowe zachodnie firmy. Cena pary trekingowych butów turystycznych lub dostosowanych do wymogów jednostek powietrzno-desantowych waha się miedzy 650 a 700 złotych. – Nie są dla masowego odbiorcy, a mimo to zamówień mamy więcej niż jesteśmy w stanie wyprodukować – stwierdza młodszy z braci. Widział już swoje buty nawet w Himalajach.

Technologia XXI wieku

Firma zatrudnia około 100 osób. W większości kobiety, głównie krawcowe przyuczone do nowego zawodu. Dariusz Kupczak chwali swoich pracowników. Chociaż nie jest łatwo wytrzymać standard narzucony przez jego firmę. – Dzięki temu nasze pierwsze egzemplarze mógłbym dzisiaj postawić obok najnowszych produktów i nie wstydziłbym się – mówi młodszy z braci. Firma ma własny wypracowany latami system samokontroli jakości „ss”. Każdy pracownik kontroluje „sam siebie”. Jeśli zauważy wadę, wtedy natychmiast zatrzymywana jest taśma. Każdy nowy but to ponad setka operacji. – Dlatego nie może być mowy o żadnym błędzie – podkreśla Dariusz Kupczak. To tak jak z saperem, który myli się tylko raz. Źle przyszyty element buta może kosztować komandosa nawet utratę życia. Systemy sznurowania w butach dla pilotów są tak pomyślane, aby nie było w nich wystających zaczepów, o które mogłyby się zahaczyć linki spadochronu. Dariusz Kupczak wylewa szklankę wody na powierzchnię zamszowego buta piaskowego koloru. Wielkie perliste krople wcale nie mają zamiaru wsiąknąć. Aby osiągnąć taki efekt, potrzebny jest specjalnie wyprawiony naturalny surowiec, którego nie zastąpi żadna, nawet przygotowana w kosmicznym laboratorium, podróbka.

Buty Kupczaków poddawane są wyjątkowym testom. Muszą wytrzymać kilkanaście godzin siarczystego mrozu, zelówka nie ma prawa odkleić się w temperaturze plus 50 stopni Celsjusza, zaś cholewka nie może przemoknąć nawet po kilkudziesięciu godzinach zanurzenia w wodzie. Testują to specjalne symulatory w przyfabrycznym laboratorium.



Marketing Kupczakowie przełożyli na język praktyki. – Nie stoi za nami żadna tradycja, więc nowe rynki możemy podbijać wyłącznie jakością – przyznaje Bogusław Kupczak. Do produkcji używają tylko markowych materiałów (certyfikowane i znane zaopatrzeniowcom zachodnich armii). W najwyższej jakości skóry bydlęce (starannie wyselekcjonowane, z certyfikatami producenta) Kupczakowie zaopatrują się wyłącznie u wiarygodnych dostawców: w Niemczech, Szwajcarii i Włoszech. Polski surowiec pochodzący z przydomowych hodowli nie ma szans, gdyż nie spełnia norm. Nawet sznurówki sprowadzają wyłącznie ze Szwajcarii. Z Włoch pochodzą podeszwy antypoślizgowe vibram, które przykleja się do butów dla marynarzy.

Kupczakowie projektują też swoje buty ściśle według obstalunku – dostosowane do charakteru misji, klimatu i warunków terenowych w miejscu, w którym mają lądować ich buty. – Spadochroniarze i zwiadowcy z Lublińca zamówili kiedyś kombaty, których nie przebije gwóźdź. Otrzymali je. Komandosowi, który z siłą 100 kilogramów trafi obutą stopą na ostrze, nie ma prawa zagrozić nawet draśnięcie, gdyż chroni ją specjalna poliuretanowa wkładka w podeszwie – zachwala swój patent Dariusz Kupczak.

W kolejce ustawiają się armie świata

Dzisiejsze armie stawiają na wyszkolone, sprawne siły szybkiego reagowania, w których podstawą są dobrze wyposażeni żołnierze jednostek powietrzno-desantowych. Kraj, który chce mieć takie nowoczesne wojsko, nie żałuje pieniędzy na ich bezpieczeństwo. Na światowych targach militarnych nie tylko dobra broń jest poszukiwanym towarem. Buty Kupczaków wzbudziły zainteresowanie wojskowych na wystawach w Paryżu, Abu Dabi i w Waszyngtonie. Nowatorskie pomysły chcą kupić dostawcy oporządzenia i wyposażenia żołnierzy przyszłościowych formacji US Army (Objective Future Warrior) – kompania Eagle Enerprise i kalifornijska spółka Exponent.

– To bardzo trudny, wymagający rynek – przyznaje Bogusław Kupczak. Do biura firmy w Kaliszu przychodzą e-maile z całego świata, nawet z Chin. Buty pustynne zamawiają masowo armie krajów arabskich.
– Nie jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich zamówień, ale rozwijamy firmę i cały czas inwestujemy prawie wszystkie zarobione pieniądze – zapewnia Kupczak.

W czasach, kiedy większość producentów zachodnich skorzystała z tańszych kosztów i przeniosła swoją produkcję do Azji, oni postawili na jakość, nowe produkty i mozolne budowanie własnej marki. Dariusz jest dziś uznawany za jednego z czołowych technologów produkcji obuwniczej w Europie. Bogusław potrafi nawiązać kontakty handlowe z najbardziej wyrafinowanymi odbiorcami, jeździ po całym świecie, negocjuje i nie opuszcza prawie żadnej poważnej imprezy targowej. Kupczakowie kształcą kadrę własnych fachowców. W firmie pracują już ich dzieci: córka Bogusława Paulina i syn Dariusza Marcin, który zajmuje się technologią. Na świecie buty dla wojska szyją wielkie koncerny znanych marek, które na kampanie promocyjne wydają miliony dolarów. Kupczakowie udowodnili, że można przebić się bez tak silnej protekcji.

Adam Dubiel, ekspert wojskowy

Część ekwipunku polskich żołnierzy niestety pozostaje w tyle za światową czołówką. Mundury, chociaż wykonywane z coraz lepszych, termoaktywnych tkanin, mają np. przestarzałe rozmieszczenie kieszeni. Polskiej armii przydałyby się nowe kamizelki kuloodporne i tzw. system oporządzenia taktycznego. Żołnierze w Iraku czy Afganistanie wolą nosić amerykańskie kamizelki. Nowoczesny hełm, używany obecnie w WP, ma nieodpowiedni kształt utrudniający ruchy głowy żołnierza noszącego kamizelkę kuloodporną. Takich przykładów jest więcej. Cały czas trwają prace nad modernizacją poszczególnych elementów wyposażenia wojskowego, ale nadal w zbyt małym stopniu korzystają one z doświadczeń żołnierzy z użytkowania ich w warunkach bojowych.
 

O NAS | WYRÓŻNIENIA | JAKOŚĆ | PRODUKTY | REGULAMIN | FAQ | POLITYKA PRYWATNOŚCI | KONTAKT
Sklep oparty na oprogramowaniu Shoper Webdesign - Dariusz Kapela